0,00 zł

3 x Keen w Karakorum

Podróże
2021-08-13
3 x Keen w Karakorum

Pakistan przywitał mnie żarem z nieba choć było wcześniej rano. W ciągu dnia robiło się jeszcze cieplej aż do 40 stopni, przy sporej wilgotności.

Byłem na to przygotowany, już na lotnisku w Warszawie miałem na sobie sandały Clearwater II, co okazało się idealnym rozwiązaniem na dobowy lot z przesiadką.
Z jednej strony ten model fajnie zakrywa stopę (nie lubię takich, przez które widać większość stopy i palce wystają), z drugiej przewiewność i lekkość. Ci, którzy bardziej odczuwają dyskomfort opuchniętej stopy w bucie i upierdliwość ciepła podczas długiego lotu, doskonale wiedzą o czym piszę. A Clearwater sprawdziły się tu po całości, nie mówiąc o tym, że mają fajny sportowy charakter. W ogóle podobała mi się ich sylwetka i kolor kiedy je kupowałem, pasowały też do spodni (co w Pakistanie raczej wymagane) ale… trzeba wziąć poprawkę w czasie zakupu, żeby wybrać większy rozmiar. Ja finalnie dobrałem sobie o dwa numery większe, bo chciałem mieć jak największy luz, ale uważam, że o jeden numer też byłoby ok. bo jednak się z czasem trochę wyrobiły. Clearwater są dosyć wąskimi sandałami, więc trudno mi ocenić jak czułyby się w nich osoby z szerokimi stopami.
Z Z widokiem na Skardu w sandalach keen clearwater ii cnx
Z wdiokiem na Skardu
Byłem ciekaw jak się sprawdzą podczas wycieczki i pierwszy test wypadł w gorącym Islamabadzie. Co prawda podeszwa jest z tworzywa, po którym może się wydawać, że spocona stopa będzie się po niej ślizgać. Początkowo tak mi się zdawało, ale może dlatego, że siedziałem jakiś czas w nieklimatyzowanej restauracyjce. Wystarczyło zrobić kilka kroków, żeby wszystko zadziałało i stopa odnalazła swój komfort przewiewności podczas zwiedzania stolicy Pakistanu czy górskim Skardu. Po kilku godzinach chodzenia zapominałem, że w ogóle mam je na stopach i nawet nagły deszcz nie zrobił na nich żadnego wrażenia – wyschły sobie na moich stopach.
Trekking po lodowcu Baltoro w butach keen targhee III Mid WP
Kusiło mnie, żeby początek trekkingu po lodowcu Baltoro zrobić właśnie w nich, ale biorąc pod uwagę mocno kamienisty teren wskoczyłem w inne mi znane KEENy – Targhee III, które sprawdziłem już wysoko w Tatrach i pisałem o nich wcześniej tutaj. Targhee III były idealne na takie kamienisto-skalne drogi, lekkie, elastyczne, a jednocześnie zapewniały mi stabilność i pewność poruszania, tak że po całodniowych marszach nie miałem żadnych obaw o moje podatne na skręcenia kostki. Jedynie co, to zmieniły swój kolor, bo oblepił je dokładnie pył żwiru i startych kamieni, i z brązowych stały się szare :)
Sandaly Keen Clearwater cnx swietnie spisuja sie rowniez w trakcie obozowania w gorach karakorum
Po dojściach do każdego z obozów, w czasie odpoczynku, szybko wskakiwałem w sandały dając odpocząć stopom. Przyznam się nawet, że zakładałem je czasem na skarpety kiedy temperatura znacznie się obniżyła. Na posiłek, czy do toalety (którą trzeba było dla siebie znaleźć wśród skał), czy podczas mycia lub posiedzieć z innymi w messie, to najczęściej właśnie byłem w moich sandałach. Mimo, że jednym palcem dłoni można je naciągnąć na piętę, to czasem z wygody lub pośpiechu używałem je jak klapki.
Keen Revel IV pod K2
Podczas całej podróży miałem w plecaku mocniejsze buty Keena Revel IV. Czekały na swoją kolej, która nastąpiła wraz z podejściem do K2, kiedy teren żwirowo-kamienisty zaczął zmieniać się w śnieżno-lodowy. Momentalnie odczułem zmianę, bo to bardzo solidne, mocne i stabilne buty. Jest on nieco wyższy od Tahrgee III, a jednak uczucie było takie, że mógłbym w nich startować na któryś z ośmiotysięczników :)
Gruba elastyczna podeszwa w butach keen revel iv zapewnia komfort i odpowiednia przyczepnosc
Gruba, ale elastyczna podeszwa, tak że nie odczuwałem żadnych wystających jeszcze miejscami kamieni, i dobry bieżnik, że ani razu nie zdarzyło mi się poślizgnąć. Pewnie sobie szedłem też przez wystające lodowe igiełki, które chrobotały poddając się naciskom buta. Po kilku godzinach marszu nie miałem jakiegoś większego zmęczenia stóp, czy ich przegrzania lub nadmiernego spocenia. Mogło być różnie bo w końcu REVEL IV do jednak buty zimowe. Nie wiem, jak sprawdziłyby się przy niskich temperaturach (myślę, że dobrze i pewnie będę miał okazję to jeszcze sprawdzić), ponieważ w sąsiedztwie K2 temperatura spadała tylko czasem do paru stopni poniżej zera. Parę razy zdarzyło mi się też przejść przez wodę aż po kostki i absolutnie nic… stopa była w dalszym ciągu sucha.
Przejscie przez przelecz Gondogoro w Karakorum w butach Keen Revel IV
Największym wyzwaniem dla tych butów podczas mojego trekkingu było nocne przejście przez przełęcz Gondogoro (5700 m.). Tu już z wykorzystaniem poręczówek i w sporym nachyleniu. Początkowo miałem założone raki, ale później się okazało, że śnieg jest na tyle miękki i głęboki, że nie są niezbędne, więc je ściągnąłem. Również przy stromym schodzeniu po drugiej stronie przełęczy szedłem bez raków, więc i tutaj REVEL spisały się rewelacyjnie :) Mogłem w nich wracać też po kamienistych drogach, ale było mi ich szkoda na taki teren, a poza tym wolałem iść nieco na lekko. Niemniej świadomość, że w każdej chwili, w razie większych trudności, mogę je założyć, była dla mnie bardzo komfortowa.
Na kolejne wymagające trekkingi, wśród najwyższych gór świata, też chętnie pójdę w KEENach
Niezwaodne Keen Revel IV w trakcie trekking w Karakorum
Autor: Adam Rowicki
Pokaż więcej wpisów z Sierpień  2021

Polecane

Podziel się swoim komentarzem z innymi
pixel