Miałem okazję przetestować już kilka modeli butów Keen, ale model Tempo Flex WP znacząco wyróżnia się na ich tle. Co w szczególności rzuca się w oczy?
Oczywiście system flex, który ma za zadanie ułatwiać zginanie się przedniej części buta, a co za tym idzie – ułatwiać chodzenie i odciążać stopę. Przyznaję się bez bicia – nie byłem co do tego jakoś turbo przekonany. Ale już pierwsze wycieczki w modelu Tempo Flex WP sprawiły, że zacząłem wierzyć w zapewnienia producenta.
TEMPO FLEX – PRZEKONAŁY NIEPRZEKONANEGO
Raczej jestem typem osoby, która często mówi: Sprawdzam! W szczególności w przypadku chwytliwych haseł reklamowych. Nie raz przekonywałem się, że za okrągłymi i mega zachęcającymi słowami nie stoją żadne fajerwerki, a często nawet człowiek był mocno zawiedziony. Dlatego byłem ciekaw tego, czy marka Keen faktycznie stworzyła buta, który ułatwia chodzenie. Tu chciałbym podkreślić jedną rzecz. Wszystkie buty Keen są wygodne. A do tego posiadają ciekawy design i kolorystykę. I w niektórych modelach przeszedłem dziesiątki, jeśli nie setki kilometrów. Kiedy dotarła do mnie moja para Tempo Flex, początkowo odniosłem wrażenie, że harmonijkowa wstawka flex będzie po pierwsze utrudniać zakładanie buta, a po drugie jej obecność będzie wyczuwalna podczas chodzenia. Z perspektywy czasu nie wiem, skąd u mnie takie wątpliwości. Bo już po pierwszej przymiarce wiedziałem, że moje obawy były absolutnie bezpodstawne. Prawda jest taka, że producent nieco zmienił koncepcję całej cholewki. Mamy więc zintegrowany język oraz rozciągliwą tylną część buta, co sprawia, że jego zakładanie i dopasowywanie do stopy zajmuje dosłownie chwilkę. Od razu doceniłem jednoczęściowy język w bucie. Taka jego forma sprawia, że nic nam się nie zawija, w efekcie nie będzie się wycierał, a równocześnie będzie się dobrze układał oraz ułatwiał wentylację i równocześnie chronił lepiej przed wilgocią, wodą, błotem itd. Podczas pierwszych wędrówek najmocniej jednak doceniłem podeszwę. Jest odpowiednio sztywna (ale nie ZA twarda), a jej bieżnik został tak skonstruowany, że sprawdzi się praktycznie w każdych warunkach. Keen tradycyjnie stworzył buty o sportowym/górskim zacięciu z designem, który sprawdzi się tak w terenie, jak i w mieście. Tempo Flex pasują więc i do jeansów, i do spodni trekkingowych.
TESTY
Odkąd zostałem posiadaczem modelu Tempo Flex WP buty te towarzyszą mi praktycznie każdego dnia. Wybrały się też ze mną na kilka wyjazdów i zwiedziły ze mną kilka państw, m.in. Serbię, Bułgarię, Grecję czy Słowenię. Testowałem je w różnych warunkach i w różnym terenie. Radziły sobie zarówno na twardych i ostrych jak żyleta wapiennych skałach, jak i na granitowych, wyślizganych kamieniach czy mokrych korzeniach. Idąc w nich po asfalcie czy innej, twardej nawierzchni dalej dobrze amortyzują i sprawiają, że stawy nie są tak mocno obciążone. Wstawka flex powoduje, że faktycznie but w przedniej części „pracuje” i rzeczywiście zginanie stopy (i buta jednocześnie) jest odrobinę lżejsze. Nie powiedziałbym, że różnica jest kosmiczna, ale może poczuć lekką różnicę.
Jestem też rowerzystą. W sumie więcej jeżdżę niż chodzę. Jednak zdarza mi się łączyć dwie aktywności w jednym czasie, czyli np. robić sobie wycieczki hike and bike. Moje rowerowe buty są super na rower, ale w żaden sposób nie nadają się na trekking (podeszwa jest płaska i mało przyczepna). I tu, całe na biało wkraczają właśnie Tempo Flex WP. But świetnie sprawdził się na rowerowo-pieszej wycieczce w słoweńskich górach. Dobrze trzymał się pedałów, a następnie pozwolił mi bezproblemowo dotrzeć na piechotę do celu. Pomimo, że szlak miał kilka trudniejszych elementów, to nie odczuwałem braku komfortu czy bezpieczeństwa. Gdybym zdecydował się tylko na treking taką trasą, to oczywiście wybrałbym model za kostkę, ale muszę przyznać, że Tempo Flex również poradził sobie wyśmienicie w tych ciut bardziej wymagających warunkach
PODSUMOWANIE
Choć nastawiony byłem sceptycznie, to muszę przyznać, że model Tempo Flex mnie w 100% do siebie przekonał. Marka Keen tradycyjnie trzyma poziom – tak pod kątem wykorzystanych materiałów, jak i designu oraz zastosowanych technologii. Czy but ułatwia chodzenie? Na pewno trochę tak, ale wpływ na to ma nie tylko wstawka flex, ale również cała konstrukcja buta. To, co mogę doradzić przyszłym kupującym, to jednak wcześniejsze przymierzenie buta. Do tej pory wszystkie moje pary Keen były w rozm. 44 i były idealne. W przypadku modelu Tempo Flex mam wrażenie, że ten sam rozmiar jest… ciut większy. Możliwe, że to kwestia nieco szerszej cholewki na wysokości palców i śródstopia. Ja mam dość wąskie stopy, stąd nieco to odczułem. Na szczęście noga w bucie mi nie latała jakoś mocno i przy odpowiednim wiązaniu czułem się pewnie i stabilnie. Plusem Tempo Flex jest jego duża oddychalność, którą mocno zweryfikowały greckie upały. W temacie wodoodporności trudno mi się wypowiedzieć, bo nie zaliczyłem w nich jakiś wielkich ulew. Jasne, maszerowałem w nich np. po mokrej łące czy w lekkim deszczu. Dopóki nie nalało się do nich od góry, to było ok.
Podsumowując – z modelu Keen Tempo Flex WP jestem bardzo zadowolony. To w tym momencie moja podstawowa para butów, z której korzystam na co dzień. Mam nadzieję, że posłużą mi jeszcze długie lata, bo to naprawdę wygodne i fajnie zaprojektowane obuwie. Do tego szalenie uniwersalne, przez co może być dobrym wyborem dla osób, które wybierają się np. w dłuższa podróż i nie mogą ze sobą zabrać kilku par butów na różne okazje. No dobra, na wesele czy jakieś bardzo oficjalne wyjście mogą się nie nadać, ale do chodzenia po mieście, wędrówek w terenie czy na rower już tak.
Autor: Marek Charbrps (Expeditions.pl)
Pokaż więcej wpisów z
Październik 2021
Podziel się swoim komentarzem z innymi