Temat rzeka

Północna część Hiszpanii i Portugalii jest niezwykle zielona. Tereny są górzyste i obfite w rzeki i wodospady. Nie ma lepszego miejsca na spędzenie upalnego dnia, niż kąpiel w górskim strumieniu. Tutejsze plaże są bardzo zadbane, turystów jest znacznie mniej niż na południu i bez trudu można znaleźć przepiękne, darmowe miejsce na nocleg. Na naszej mapie, mieliśmy kilkanaście punktów, o których dowiedzieliśmy się robiąc dokładny rekonesans przed wyjazdem. W północnej Hiszpanii zobaczyliśmy przepiękny wodospad Pozan de Vero, którego krystalicznie czysta turkusowa woda przywodzi na myśl norweskie fjordy. Woda była lodowata, ale przy temperaturze powietrza powyżej 35 stopni, nie było nas to w stanie powstrzymać od spędzenia w niej całego dnia. Drugim wartym odwiedzenia miejscem okazało się Tobalina Pedrosa. Dwa imponujące wodospady i duży zbiornik wodny w otoczeniu oszałamiającej zieleni. Trzeba pamiętać, że żeby w pełni cieszyć się z uroków takiego miejsca, trzeba zadbać o odpowiednie obuwie. Na szczęście cała nasza trójka miała buty Keen, dzięki którym bez obaw mogliśmy eksplorować nawet najbardziej śliskie potoki.

Nie każdemu jednak odpowiada lodowaty strumień. Nie każdy urodził się morsem ;) Dla tych, którzy tak jak ja, potrafią spędzić godzinę w ciepłej wannie, mam prawdziwą perełkę. Arnedillo. To miejscowość w której znajduje się górski potok z lodowatą wodą i gorącymi źródłami. Na brzegu, w małych naturalnych basenach, temperatura jest tak wysoka, że można się poparzyć. Jednak wystarczy przejść odrobinę głębiej, żeby znaleźć miejsce idealne dla swoich preferencji. Spędziliśmy tak wiele długich godzin i prawie siłą musieliśmy zabierać stamtąd naszą zachwyconą córkę. Mimo, że jest to znana miejscowość turystyczna, kiedy byliśmy tam w samym środku sezonu, bez problemy znaleźliśmy własny, odludny basen. Każdy, komu później polecaliśmy Arnedillo, był absolutnie oczarowany.

Co nas najbardziej zdziwiło? To, że tych przepięknych miejsc jest tutaj tak dużo. Myśląc o tym rejonie Europy, spodziewaliśmy się, że będzie to jedynie kilka krótkich przystanków, które umilą nam podróż na wybrzeże. W rzeczywistości spędziliśmy nad rzekami prawie dwa miesiące i kiedy dotarliśmy do celu, szybko za nimi zatęskniliśmy.