Kondory w całej Ameryce Południowej są symbolem dumy, wolności i niezależności. Podczas pobytu w Ameryce Południowej, aby zwiększyć swoje szanse na ich zobaczenie, uzbroiliśmy się w wygodne obuwie Keen i wykorzystywaliśmy wszystkie sposobności.
Nasza wędrówka obejmowała całe pasmo Andów od Patagonii do wybrzeża Karaibów w Kolumbii. Obuwie nie miało łatwo, ale wyszło bez szwanku z wielu opresji i ciężkich prób.
Kondor jest obecny między innymi w godle Kolumbii, Peru, Ekwadoru i kilku innych krajów Ameryki Południowej, symbolizuje wolność i niezależność. W naturze, kiedy szybuje wykorzystując wznoszące prądy powietrzne pomiędzy wysokimi górami, prezentuje się niezwykle imponująco. Z charakterystycznym zgrubieniem nad dziobem i szeroko rozpostartymi skrzydłami, wygląda jakby panował nad terenami rozpościerającymi się w zasięgu jego władania. Kolumbia po kilku innych krajach Ameryki Południowej to ostatni kraj, gdzie szukamy kondorów. Tak, trzeba ich szukać, bo to niestety ginący już gatunek ptaków. Dużo wskazuje na to, że symbol narodowy Kolumbii – kondor andyjski wkrótce zniknie z wielu rejonów nieba południowoamerykańskiego. Jak w wielu krajach, tak i w Kolumbii jest umieszczony w „Czerwonej Księdze Ptaków” jako gatunek zagrożony wyginięciem. Głównie z powodu pogorszenia jakości i niszczenia ich siedlisk, rozszerzenia granicy upraw rolnych i polowania na niego przez człowieka. Przyspieszone w ostatnich latach wylesianie, zabiera miejsca do ich rozmnażania i gniazdowania, a linie energetyczne biegnące nad górami coraz bardziej zagrażają tym szybującym stworzeniom. Szacuje się, że w Kolumbii jest około 150 kondorów, żyjących na wolności głównie w górach Sierra Nevada de Santa Marta, Serranía del Perijá, w Paramo Cáchira, masywie Santurbán, Paramo Almorzadero i Sierra Nevada del Cocuy.
Oprócz szkodliwych dla tego gatunku działań człowieka, kondor ma niski współczynnik reprodukcji. Samica kondora w swoim naturalnym środowisku, składa jajko co dwa lata, tyle czasu zajmuje też wychowanie pisklaka. W niektórych miejscach w krajach Ameryki Południowej próbuje się stworzyć takie warunki kondorom, by mogły się spokojnie rozmnażać. W miasteczku Almorzadero w prowincji Santander, został wdrożony pilotażowy projekt reprodukcji kondora. O kondorach rozmawiamy z Jorge, który jest uczestnikiem tego projektu, stąd też wszystko czego się dowiemy, mamy niejako z pierwszej ręki. W okolicznych rejonach naukowcy znaleźli w 2006 roku gniazdo kondora, uznali wiec, że to dobre miejsce na realizację zadania ochrony tych stworzeń. Największym problemem okazali się miejscowi rolnicy, którzy byli przekonani, że kondory polują na krowy i owce licznie hodowane w okolicy. Zwabiali więc ptaki zatrutymi przynętami, by zlikwidować źródło swoich problemów. Zabito w tamtym okresie w kilka dni wiele kondorów. Sporo ptaków zmarło w pobliżu wrzosowisk, spożywając szczątki zwierząt z dużymi dawkami trutki czy agrochemikaliów. Projekt reprodukcji rozpoczął się już kilka lat temu, a pierwszym krokiem w tym procesie jak mówi Jorge były: „Konsultacje i warsztaty ze społecznością Almorzadero, które w krótkim czasie zaczęły przynosić rezultaty. Farmerzy zaczęli rozumieć, że ten ptak ginie, że trzeba go ratować, bo „czyści” ziemię z padliny. Nie zabija, nie jest drapieżnikiem sam w sobie”.
Powoli projekt odnowienia populacji kondorów rozwija się i w tej chwili w Almorzadero ludzie starają się, by pierwsza para kondorów zaczęła się rozmnażać. Nie jest to łatwe. Samice nie są takie skore do tego procesu. Kondor musi się starać o partnerkę. W czasie zalotów samiec rozkłada swoje długie czarne skrzydła, poprzetykane białawo-szarymi odcieniami piór i zaczyna poruszać się, jakby tańczył cumbię. Szczególną cechą gatunku jest monogamia absolutna, w ciągu ponad 60 lat życia kondory mają tylko jednego partnera. Jeśli jeden umrze, ten który pozostanie przy życiu, nie szuka innego towarzysza.
Jorge uśmiecha się i mówi: „Mój dziadek wierzył, że krew kondora ma magiczną moc. Nauczył mnie rozpoznawać młode kondory, mają one brązowe pióra. Rozumiesz, takie café. Samce mają grzebień i brązowe oczy. Samice takie jakby czerwone. Te oczy. Wielu uważa, że jest to ptak związany z rytuałami czarów lub że jego krew ma moc leczniczą”.
KANION COLCA – KRÓLESTWO KONDORÓW
Nasze wcześniejsze wędrówki w innych krajach Ameryki Południowej szlakiem kondorów przebiegały przez wysokie pasma Andów w Peru i Ekwadorze. Królestwem i najbardziej znanym na świecie miejscem przebywania kondorów jest kanion Colca i jego okolice. Niedostępne półki skalne dają tym ptakom tu idealne schronienie i warunki do życia, a nam pozwalają liczyć na znalezienie dogodnych miejsc obserwacyjnych.
Wieloma trudnymi, krętymi i skalistymi drogami docieramy w okolice miejscowości Huambo i Cabanaconde, skąd można udać się do kilku punktów widokowych, dogodnych do obserwacji kondorów. Mamy szczęście, gdyż pogoda jest prawie bezchmurna i po jakimś czasie pojawiają się krążące nad naszymi głowami ogromne skrzydła ciemnych ptaków. Obserwowanie ich jest emocjonującą przygodą.
Poza aspektem przyrodniczym i krajobrazowym ta część Peru ma do zaoferowania różnobarwną kulturę Indian i ciekawe akcenty w postaci festiwali i innych wydarzeń. My trafiamy na corridę i fiestę z okazji patrona niewielkiej miejscowości. Niezwykły koloryt i latynoska muzyka towarzyszą nam jeszcze długo po wyjeździe w dalszą drogę na północ.
Autor: Krzysztof Rudź, Izabela Rudź (Ludzie Podróżują)
Pokaż więcej wpisów z
Grudzień 2020
Podziel się swoim komentarzem z innymi