Jesień i zima, czyli najlepszy czas na city break!

City break to nic innego jak spędzenie kilku dni na eksplorowaniu wybranego miasta. To, jak to eksplorowanie będzie wyglądać, zależy od konkretnej osoby. Jedni skupią się na zwiedzaniu standardowych zabytków i muzeów, inni na imprezowaniu, a jeszcze inni na poszukiwaniu alternatywnych miejsc i rozrywek. Miasta mają tę zasadniczą zaletę, że przy gorszej pogodzie łatwo jest w nich uciec przed deszczem, śniegiem czy silnym wiatrem. Wystarczy wybrać atrakcje znajdujące się pod dachem. City breaki są w szczególności popularne wśród osób, które wybierają transport lotniczy. Sieć połączeń realizowanych w szczególności przez tanie linie pozwala dotrzeć do wielu, ciekawych miast w Europie i na świecie. W efekcie można sobie pozwolić na 2-3 dni w danym miejscu, bo nie traci się za dużo czasu na sam dojazd (co staje się problematyczne w przypadku wyboru transportu kołowego).

Muszę przyznać, że nie przepadam za eksplorowaniem miast. Jestem kobietą, która lepiej czuje się w górach, pośród natury niż w miejskiej dżungli. Ponieważ jednak zawodowo zajmuję się m.in. pisaniem przewodników, to co jakiś czas muszę wpadać do najróżniejszych miast na Półwyspie Bałkańskim, by zebrać potrzebne mi materiały. Szybko przy okazji odkryłam, że bałkańskie stolice oraz inne miasta regionu mają tę zasadniczą zaletę, że pozwalają zarówno na obcowanie z kulturą, sztuką, tradycją i historią, jak i naturą. W efekcie równie szybko w niektórych miastach zakochałam się po uszy. Moim numerem jeden jest bez wątpienia Sarajewo. Numerem dwa Skopje, a na trzecim miejscu ex æquo znajduje się Lublana i Zagrzeb.

O Sarajewie mogłabym opowiadać godzinami i napisać cały elaborat, a i tak nie wyczerpałabym tematu. Stolica Bośni i Hercegowiny pozwala namacalnie dostrzec połączenie kultur Wschodu i Zachodu – tak poprzez tamtejszą architekturę, jak i atmosferę, ludzi i sztukę. Położenie Sarajewa sprawia, że w przeciągu kilku minut (korzystając z kolei gondolowej) lub godziny (gdy zdecydujemy się na trekking) można znaleźć się w górskich ostępach i patrzeć na całą stolicę niemalże jak z lotniczej perspektywy. Brzmi dobrze? Ale może być jeszcze lepiej. Sarajewo pozwala też cieszyć się doskonałą, bałkańską kuchnią oraz wybornym piwem produkowanym w lokalnym browarze. Choć stolica ma za sobą trudną i bardzo smutną historię, to obecnie zachwyca turystów otwartością oraz ciągłym rozwojem (powolnym, ale jednak posuwającym się naprzód). Niestety do Sarajewa wciąż nie ma bezpośrednich lotów z Polski. Można rozważyć przelot do Zagrzebia, Budapesztu czy Podgoricy i stamtąd dostać się do stolicy Bośni i Hercegowiny autobusem.

Miałam to szczęście, że w Skopje pomieszkiwałam przez chwilę w 2019 roku. Stolicę Macedonii Północnej odwiedzałam podczas moich podróży wielokrotnie. Podobnie jak Sarajewo, Skopje również otoczone jest górami. Można więc bez trudu połączyć zwiedzanie zabytków/muzeów z trekkingami. Macedońska stolica jest dość specyficzna. Głównie dlatego, że wypełniono ją w ostatnim czasie ogromną ilością pomników oraz budowlami o często nieco wątpliwej urodzie. Ale to czyni Skopje miejscem ciekawym, różnorodnym i nietuzinkowym. Siłą tego miasta są też ludzie, luźna atmosfera, wciąż relatywnie niskie ceny oraz doskonała kuchnia. Do Skopje można bez trudu dolecieć z Polski. Przede wszystkim regularne połączenia realizuje nasz rodzimy przewoźnik.

Mała Słowenia ma małą stolicę. Lublana jest wyjątkowo uroczym miastem, które jest doskonale przygotowane na przyjęcie turystów. Mocny nacisk kładzie się tu na kwestie ekologii. Ścisłe centrum wyłączono z ruchu kołowego. W efekcie, przejęte jest przez pieszych i rowerzystów. Lublana mocno też stawia na sporty. Po przecinającej ją rzece można pływać na SUP-ach, miasto przecina sieć dobrze zaplanowanych ścieżek rowerowych, a w parkach spotkać można mnóstwo biegaczy. W Lublanie znaleźć też można moc atrakcji czy doskonałych punktów widokowych. Wizyta na zamku czy spacer wśród zabytkowych kamienic zapamiętuje się na długo. Choć na pierwszy rzut oka wizerunek Lublany jest mocno „uładzony”, to bez trudu trafić tu można na nieco bardziej alternatywne atrakcje, jak choćby Metelkova, czyli dawne, wojskowe koszary przejęte przez artystyczną, słoweńską bohemę. Do Lublany można dolecieć z Polski korzystając z naszego rodzimego przewoźnika.

Stolica Chorwacji nie cieszy się wśród turystów taką popularnością, jak miasta leżące na wybrzeżu tego kraju. Osobiście Zagrzeb uwielbiam i uważam, że warto dać mu szansę. Bo choć bałkańskiego klimatu raczej na próżno tu szukać, to i tak jest ciekawie. Miasto ma mocno austro-węgierski charakter, co w szczególności widać po tamtejszej architekturze. Monumentalne kamienice i obiekty muzealne budzą podziw. Zagrzeb oferuje też dobrą zabawę i kuchnię. Stolica ma też swoją górę, czyli Sljeme. To tam można jeździć na rowerze, wędrować czy spędzać miło czas na piknikowych polanach. Do Zagrzebia dolecieć można m.in. z naszym rodzimym przewoźnikiem. Polecam wybrać się w okresie adwentu, gdy całe centrum zmienia się w świąteczną, uroczą krainę.

Powyżej wymienione stolice to moje faworytki. Ale to nie jedyne miasta, jakie polecam na Półwyspie Bałkańskim. Gdzie zatem jeszcze warto się wybrać?

• Belgrad – stolica Serbii to miejsce, w którym można poznać historię Jugosławii. Wciąż wiele tam pamiątek po tym nieistniejącym już państwie. Belgrad to masa atrakcji, zarówno tych bardziej, jak i mniej znanych. To również raj dla imprezowiczów. Stolica słynie z ogromnej ilości pubów i klubów. To również miasto dwóch rzek, które pozwalają tak na uprawianie sportów wodnych, jak i relaks na jednej z plaż.

• Nowy Sad – również w Serbii, ale na jej północy, na terenie Wojwodiny, warto odwiedzić Nowy Sad. To dobry kierunek na jednodniowy city break. Miasto leży nad pięknym, modrym Dunajem. Centrum kryje kilka zabytków oraz mnóstwo świetnych restauracji i knajpek. Największą atrakcją, w przenośni i dosłownie, jest Petrovaradinska twierdza. Jedna z potężniejszych w Europie. Z Nowego Sadu blisko do Fruski Gory, czyli malowniczego, niewysokiego pasma górskiego. Okolica słynie też z produkcji niezłego wina.
• Prizren – to kosowskie miasto jest jednym z piękniejszych na Bałkanach. Wspaniała, zadbana starówka i twierdza położona idealnie ponad centrum po prostu zachwycają. Dodatkowo, panuje tu gwarna, przyjemna atmosfera.
• Tirana – albańska stolica ma turystom sporo do zaoferowania. W szczególności pamiątek po… komunizmie. Betonowa piramida, dwa ogromne bunkry, ciekawa architektura. A do tego, kolej gondolowa, którą można się dostać z jednej z dzielnic wprost pod szczyt Dajti. Widoki – pierwsza klasa!
• Kotor – koniecznie trzeba też wpaść do czarnogórskiego Kotoru. Miasto choć malutkie, jest swoistą, adriatycką perełką. Liczne zabytki znajdujące się wokół cudownej starówki oraz twierdza, pozwalająca spojrzeć na okolicę niemal jak z lotu ptaka. Warto też poświęcić trochę czasu na niezwykle eleganckie i urokliwe Herceg Novi.
• Dubrownik – najbardziej znane i cenione miasto Chorwacji. W sezonie odstrasza cenami i tłumami. Dlatego warto tu wpaść poza sezonem. Wtedy można dać się w pełni oczarować jego śródziemnomorskiemu klimatowi.
• Inne chorwackie miasta godne uwagi, to na pewno Pula, Rijeka, Rovinj, Karlovac, Split, Zadar czy Szybenik.